Coraz cięższe staje się życie. Trywializm, gdy spojrzy się na rachunki za energię czy sklepowe paragony. Szczególnie odczuwają to osoby gorzej sytuowane i zwykli konsumenci. W koszyku produktów niewiele, a portfel nieubłaganie chudnie. Pieniądz realnie jest coraz mniej wart. Co prawda, sam ten fakt mieści się w gospodarczym standardzie, jednak zmiana jest skokowa i może budzić uzasadnione obawy. Ostatnie lata raczej przyzwyczaiły Polaków do zmian natury bardziej ewolucyjnej.
Najcięższa sytuacja od lat
Zewsząd słyszy się alarmujące głosy o dużym wzroście inflacji. Pod tym enigmatycznie brzmiącym hasłem kryje się ogólny wzrost cen w gospodarce. Wcale nie jest to jednoznacznie niekorzystny proces. Eksperci twierdzą, że niewielka inflacja jest nawet pożądana i daje rozwój - jednak nie przy parunastu procentach jak u nas.
A tak źle nie było od ćwierćwiecza. W czerwcu 2022 roku inflacja wyniosła 15,6% i był to najwyższy wynik od marca 1997 roku. Za cały 2021 (średnia roczna) ceny poszybowały w górę o 5,1% i to najgorszy wskaźnik od 2001.
Obecny niemal na pewno osiągnie rekord tego wieku, gdyż pierwsze półrocze wykazało aż 11,8% względem analogicznej połówki roku ubiegłego. Prognozy na kolejne miesiące nie są niestety optymistyczne. Futuorolodzy gospodarczy twierdzą, iż pik inflacyjny ma przypaść na pierwszy kwartał 2023 roku. Dopiero w następnych latach inflacja ma wyraźnie wyhamowywać do poziomu kilku procent. Nieco więcej, niż parametr z 2020 roku.
Najbardziej ważka jest inflacja bazowa, a zwłaszcza jej wariant z wyłączeniem cen żywności i energii. Pokazuje ona jakość prowadzenia przez państwo polityki pieniężnej. Nie uwzględnia bowiem tego, na co przemożny wpływ mają czynniki zewnętrzne (np. paliwa kopalne). Wesoło nie jest. Wiele miesięcy z rzędu inflacja przyśpiesza, sięgając w czerwcu 9,1% - najwyższa wartość od 2000 roku. Państwo nie jest bezbronne. Rada Polityki Pieniężnej działająca w ramach NBP ma narzędzie w postaci podwyższania stóp procentowych bankom komercyjnym. Takie działanie stabilizuje ceny i wzmacnia walutę, ale jednocześnie zwiększa raty kredytów oraz spowalnia rozwój gospodarczy. Od dłuższego czasu są one sukcesywnie podwyższane i raczej na próżno rychło oczekiwać tendencji odwrotnej.
Rozdygotany świat
Należy pamiętać, że Polska znajduje się w układzie naczyń połączonych. Uderzają w nas światowe zawirowania. Ostatnie lata to znaczne natężenie niekorzystnych wydarzeń politycznych i gospodarczych. Tarcia unijne, kryzys emigracyjny, napięcia na linii USA-Chiny, wybuch pandemii, gorąca wojna u naszego sąsiada...
Ostatnie z wymienionych to chyba największe od trzech dekad wyzwanie dla naszego państwa. Granicę wschodnią przekroczyło już 5 mln uchodźców. To niesie ze sobą przeróżne konsekwencje - gospodarka nie jest wyjątkiem.
Skokowy przyrost populacji zwiększa konsumpcję, a to z kolei utrudnia walkę z inflacją. Wojna spowodowała wzrost cen ropy naftowej i gazu ziemnego. Właśnie drożyzna paliw (oraz energii) jest wg znawców kluczowym powodem kłopotów inflacyjnych. Zachwiany został również rynek zbóż czy roślin oleistych. Zmniejszone dostawy płodów rolnych nie sprzyjają niskim cenom. Panująca susza (nie tylko Europa) jeszcze potęguje problemy z żywnością.
Sposobem UE na problemy gospodarcze jest drukowanie pieniędzy. Jak można się domyślać „tuczy” ono inflację. Zresztą tak gwałtowna jej zmiana może wynikać ze szoku podażowego, powstałego po wyjściu z koronawirusowego zamknięcia. Tłamszony popyt konsumencki eksplodował, na co producenci towarów nie byli przygotowani.
Nie tylko w Polsce inflacja idzie w górę
Czasem inflacja wymyka się spod kontroli. Nazywana jest wtedy hiperinflacją (ponad 50% miesięcznej stopy utrzymującej się dłuższy czas). Nasz kraj doświadczył jej dwukrotnie w minionym stuleciu. Najpierw niedługo po odzyskaniu niepodległości i skutkowała wprowadzeniem nowej waluty - złoty. Drugi przypadek przy wychodzeniu z ustroju socjalistycznego.
Średnia inflacja roku 1990 to niemal 600%! Błahostka w porównaniu z innymi... Niedawna sytuacja gospodarcza Wenezueli była w opłakanym stanie. Kraj mający ogromne złoża ropy naftowej nie potrafił nawet wyprodukować wystarczającej ilości papieru toaletowego. W styczniu 2019 roku miesięczna inflacja przekroczyła 2,5 mln procent. Dużo? Dekadę wstecz w afrykańskim Zimbabwe analogicznie osiągnęła niemal 80 mld procent! Najwyższą w dziejach zanotowaną inflację trudno wręcz pojąć. Powojenne Węgry doznały podwajania się cen co ok. 15 godzin. Szczyt z lipca 1946 roku to aż 41.9 biliarda procent. Ażeby unaocznić skalę to tyle... 41 900 000 000 000 000%! Wyemitowano banknot o nominale 100 trylionów pengő. Darowano sobie umieszczania dwudziestu zer poprzez zapis słowny. Przygotowano nawet banknot 1 tryliarda pengő, lecz nie został włączony w obieg pieniężny (w sierpniu forint został nową walutą). Przytoczone liczby wydają się abstrakcyjne oraz zabawne, ale kryją się za nimi ludzkie dramaty i bieda.
„Chińczycy używają dwóch pociągnięć pędzla, aby napisać słowo »kryzys«. Pierwsze pociągnięcie oznacza zagrożenie, drugie szansę. W sytuacji kryzysowej bądź świadomy zagrożenia, ale dostrzegaj nadarzającą się szansę”.
John F. Kennedy [Indianapolis, 12.04.1959]