To, że mamy być dla naszych pociech wzorem jest oczywiste i powszechnie wiadome, często jednak obserwując rodziców mam wrażenie, że czasami idziemy za daleko. Rodzic to nie superman bez skazy, który musi zawsze wiedzieć jak się zachować, ratować z każdej opresji , znać odpowiedź na każde pytanie i nigdy nie mieć chwil słabości, a często właśnie tak zachowujemy się w stosunku do swoich dzieci.
Jak rozmawiać z dzieckiem?
Na pytanie dziecka ,,jak było w pracy ?”odpowiadamy ,,dobrze" chociaż przecież nie zawsze tak jest. Trudno potem dziwić się, że na pytanie ,, jak było w szkole?" słyszymy ..."dobrze". Kiedy dziecko przyłapie nas na tym, że ukradkiem ocieramy łzę i pyta ,,co się stało?" odpowiadamy ...,, nic, nic". Cóż, to samo usłyszymy kiedy zapytamy czemu jest smutne.
Nie chodzi o to, by opowiadać ze szczegółami o wszystkich kłopotach, ale czasem kiedy mieliśmy ciężki dzień powiedzmy dziecku w sposób przystępny dla jego wieku czemu ten dzień był ciężki, jak sobie poradziliśmy, czemu jest nam smutno. Wbrew pozorom bardzo dużo uczymy swoje dziecko. Dowie się, że każdy człowiek ma czasem ciężki dzień, a dom i bliscy są po to, żeby o tym powiedzieć, dostać wsparcie, często możemy pokazać mu, jak rozwiązać dany problem i wykorzysta to np. w szkole. I w końcu najważniejsze, nauczy się współczuć i pocieszać, a kiedy zobaczy, że jego miłe słowa, przytulenie, czy buziak pomogły nam, będzie czuł się ważny i pomocny, chętniej wtedy przyjmie pomoc od nas.
Jeśli tak szczerze nauczymy się rozmawiać z dzieckiem już od najmłodszych lat, możemy być pewni, że i okres nastolatka nie będzie tak trudny; zaufanie i szczera rozmowa to klucz do porozumienia i rozwiązania wielu trudnych spraw i relacji.
W zderzeniu z niedoścignionym wzorem dziecko czuje się gorsze i mniej warte. Pamiętajcie o tym kochani, kiedy następnym razem padnie pytanie o wasz dzień i nastrój.
Małgorzata Sarnecka
pedagog, terapeuta