Psikusy w pracy to świetny sposób, by "rozruszać sztywne towarzystwo". Kto powiedział, że w pracy musi być nudno? Od jednego żartu jeszcze nikt nie umarł, a w każdym środowisku znajdzie się zawsze ktoś, kto będzie gotowy rozbawić swoich kolegów.
Jeśli jesteś zgrywusem, to podpowiadamy dziś jaki żart możesz wykorzystać na najbliższy Prima Aprilis.
Psikusy w pracy
Dowcip w toalecie? Dlaczego ten koleś tak długo tam siedzi!? Zapukać czy nie? Jak długo jeszcze wytrzymam? Może jednak pójde do "męskiego"? Ten dowcip jest śmieszny, ale nie wiemy czy ucieszy kogoś kto ma problemy z pęcherzem. Takiego dowcipu pewnie nie powstydziłby się Zgrywus ze Smerfów ;) Chociaż nie, w jedgo wydaniu pewnie na końcu wybuchałby toaleta!Czy ktoś się złapie na żart z ekspresem do którego trzeba mówić, by się napić kawy? My nie wiemy. Możesz sprawdzić, ale skoro niektórzy wołają windę krzycząc: "Winda, winda chodź tutaj!", to pewnie i na gadający ekspres ktoś się nabierze.
Ta głośna niespodzianka może przestraszyć wszystkich dookoła. Lepiej żeby twoje koleżanki i koledzy nie mieli słabego serca. Hmm, może jednak lepiej wybrac pierdzącą poduszkę? ;)
Taki drobny szczegół, a może wprawić w konsternację niejednego. Są takie osoby, które spaliłyby się ze wstydu gdyby weszły do złej toalety. Oby tylko nie trafiło na szefową i to taką, która nie ma absolutnie żadnego poczucia humoru, bo może się to skończyć utratą podwyżki ;)
Telefon dzwoni, ale to trochę potrwa zanim bedzie odebrany? Na ten żart można sobie pozwolić tylko w niektórych środowiskach. Nie próbuj go robić w call center, bo to się jednak chyba może źle skończyć...
To tylko niektóre propozycje na psikusy w pracy. Jeśli jesteś zgrywusem twoja wyobraźnia na pewno ma dla ciebie jeszcze o wiele więcej propozycji.
Tylko uważaj, bo nie każdy żart, który ciebie śmieszy będzie zabawny dla innych. Ku przestrodze na koniec przytaczamy historię pewnego ochroniarza, który wymyślił sobie naprawdę niewybredny żart.
Pracownik ochrony lotniska w Filadelfii, chcąc sprawdzić efektywność nowego urządzenia skanującego podkładał pasażerom do bagażu torebeczki z kreatyną, które do złudzenia przypominały kokainę. Gdyby po przejściu bagażu przez skaner niepostrzeżenie usuwał woreczki, nic by się nie stało, ale pracownik postanowił sobie zażartować i po zadaniu pytania o to, czy pasażer przewozi coś nielegalnego, pokazywać mu wyciągniętą z bagażu torebeczkę.
Część klientów, zdziwiła się, ale zareagowała gniewem, gdy pracownik po chwili wyjaśnił swój dowcip. Jedna z pasażerek, nie wytrzymała jednak napięcia i zalana łzami, złożyła na pracownika ochrony skargę – i tak oto skończyły się żarty.
Co ciekawe, śledztwo które rozpoczęto wykazało, że pięciu kolegów „zabawnego” pracownika ochrony wiedziało o jego pomyśle na dowcip, ale tylko jeden uznał że kawał jest zbyt denerwujący dla klientów i zawiadomił przełożonego. [Źródło:http://weblog.infopraca.pl]