Wciąż jeszcze wiele osób łapie się na bardzo popularne hasła "żywność organiczna", "produkt bezglutenowy", "żywność ekologiczna". Tak naprawdę to są tylko hasła, które nie do końca mogą iść w parze z naszymi wyobrażeniami. Wydaje nam się, że jeśli kupimy mąkę z etykietą "BIO" to znaczy, że ona jest lepsza od tej "zwykłej"? Albo, że kupując owoce z etykietą "EKOLOGICZNA" to znaczy, że te owoce nie były nigdy pryskane? Niestety napis na etykiecie to jedno, a jak jest naprawdę...

1. Organiczne nie znaczy zdrowsze

Żywność organiczna może zawierać mniej pestycydów, ale wcale nie oznacza, że jest zdrowsza. Tak naprawdę tylko uprawiając własny ogródek możemy mieć pewność co jemy. Kupując produkty (szczególnie w dużych sklepach) możemy mieć tylko nadzieję, że nie jesteśmy oszukiwani. warto czytać etykiety i wszystkie drobne druczki na opakowaniach.

2. Produkty bezglutenowe są zawsze bezglutenowe?

Kupujesz wędlinę z napisem "produkt bezglutenowy", czy oby na pewno? Wierzysz w ten ogromny napis na opakowaniu? A przeczytałaś skład? Bardzo często jest tak, że na opakowaniu napisane jest, że produkt jest bezglutenowy, a z po przeczytaniu składu okazuje się, że produkt zawiera gluten w tzw. "dopuszczalnych granicach".

3. Produkty nie zawierające cukru? SERIO?

Z produktami nie zawierającymi cukru jest tak samo jak z produktami bezglutenowymi. Ta reguła dotyczy szczególnie słodyczy. Jeśli coś jest czekoladą, napojem, sokiem to MUSI być słodkie! Czym więc ma być posłodzone jeśli nie cukrem? Syropem glukozowo-fruktozowym, a to jeszcze gorzej! Uwierz mi, że dla ciebie i twojego orgiazmu już lepiej słodzić cukrem...

Jeśli coś nie zawiera cukru, to lepiej tego nie jedz. Syrop glukozowo-fruktozowy jest o wiele bardziej groźniejszy dla naszego zdrowia.

4. Kupuj produkty foliowane

Wędlina foliowana po kilka plasterków, mięso foliowane, ser żółty - te produkty warto kupować nawet jeśli są nieco droższe od tych na wagę. Dlaczego? Na każdym takim produkcie jest data pakowania, data przydatności, skład i pełna etykieta. Kupując takie zafoliowane produkty mamy pewność, że są świeże, że nikt ich nie dotykał brudnymi rekami. A co jeśli chodzi o mięso, wędlinę czy sery na wagę? Jaką masz pewność, że nie straciły ważności? Jaką masz pewność, że Pani, która je kroi i podaje nie wycierała wcześniej ręką zakatarzonego nosa?

5. Lepsze świeże niż mrożone

Mrożonki są wygodne, wystarczy kupić mieszankę warzyw, wrzucić do garnka, zalać wodą i mamy zupę. Wszystko fajnie, tylko to samo możesz zrobić kupując świeżą włoszczyznę. Nie idź na łatwiznę i latem nie kupuj mrożonek! To marnotrawstwo pieniędzy.

6. Nie kupuj produktów gotowych

Produkty gotowe takie jak: lasagne, pierogi, pizze mrożone... mają w sobie mnóstwo konserwantów i substancji chemicznych, które utrzymują je w świeżości przez długi czas. Nie kupuj tego typu produktów! Zrób to dla własnego zdrowia! Jeśli nie chce ci się robić obiadu - lepiej skoczyć do garmażerki.

7. 0% tłuszczu? Bzdura!

Produkty z oznaczeniem 0% tłuszczu to ściema! Tak samo jak 0% cukru. Jeśli jest jakiś produkt, który musi zawierać tłuszcz czy cukier i go nie zawiera to najczęściej oznacza to tylko tyle, że został zastąpiony substancją chemiczną. Patrz kilka punktów wyżej. Cukier jest zdrowszy od syropu glukozowo-fruktozowego!

8. Nie chodź do sklepu głodna

Ta zasada jest już na tyle znana, że niemal wszędzie się o tym trąbi. Jesteś głodna? Najedz się! Zakupy zrobisz po obiedzie - to lepsze dla twojego portfela. Osoby, które chodzą głodne na zakupy zazwyczaj robią te zakupy tak nieracjonalnie, że kupują produkty, których nie wybrałyby gdyby nie były głodne. Niech twój pusty brzuch nie podpowiada ci co kupić!

9. Nie zabieraj na zakupy dzieci

Dzieci nie idą w parze z zakupami. Zabierając dziecko na zakupy możesz być pewna, że zostaniesz naciągnięta na jakieś dziwne produkty i to nie tylko spożywcze! Najbezpieczniejsze są niemowlaki, one przynajmniej nie będą wymyślać kupowania słodyczy i nie zrobią scen w sklepie ;)

10. Sprawdzaj czy PROMOCJA to faktycznie promocja!

Ostatnio nacięłam się na PROMOCJĘ na jednym z popularnych portali promocyjnych w internecie (nie będę zdradzać nazwy żeby nie robić nikomu kryptoreklamy), która tak naprawdę promocją nie była. Chodziło w tym wypadku o zakup biletów. W sprzedaży bilet kosztował tyle samo co w PROMOCJI, a tykający obok zegar tylko podnosił poziom adrenaliny i zmuszał do reakcji. Tak samo się dzieje w sklepach spożywczych. Idziemy do sklepu i widzimy promocję, trzeba być łosiem żeby z niej nie skorzystać, nie? A po fakcie okazuje się, że produkt wcale nie był nam potrzebny, a my zaoszczędziliśmy na takiej promocji raptem 50 groszy czy złotówkę.

Nie dajcie się złapać na takie tanie sztuczki!

Pozdrawiam

Autorka: Diety i Ich sekrety