Wydaje Ci się, że zdrowo się odżywiasz, a na zachcianki pozwalasz sobie tylko od czasu do czasu i mimo to, Twoja waga wciąż idzie w górę? Czy zdajesz sobie sprawę z tego, gdzie ukrywają się te kalorie, które powodują Twoje tycie? Zrób zatem rachunek sumienia. Albo nie! My zrobimy go za Ciebie!
Zbyt duże porcje
Od lat jadasz te same dania, a mimo to, sprawiają one, że tyjesz? Otóż obecnie panuje taka tendencja, że porcje pożywienia na talerzu są coraz większe. Przejrzyj sklepowe półki. Jak wiele produktów ma oznaczenia na opakowaniu „25% gratis”? I niby kupujesz wciąż tylko to samo danie, a jednak jego porcja jest większa, niż kiedyś.
Gotowe posiłki
Nasze babcie i prababcie nie miały gotowców, które mogły kupić, podgrzać i podać całej rodzinie na obiad. Ta moda pojawiła się całkiem niedawno i niestety coraz chętniej z niej korzystamy. Kiedyś, żeby przygotować posiłek, trzeba było mieć składniki i z nich przygotować samodzielnie potrawę. Dziś gotowych dań jest tak wiele w tak atrakcyjnych cenach, a my wciąż nie mamy na nic czasu, że chętnie kupujemy takie produkty. Fast foody, dania na wynos, gotowe zestawy garmażeryjne w sklepach – im częściej je kupujesz, tym bardziej przybierasz na wadze. W takich daniach można bowiem znaleźć całe mnóstwo tłuszczu, soli i cukru, a niestety bardzo niewiele witamin i minerałów.
Jedzenie w biegu
Zastanów się, jak spożywasz swoje posiłki. W pośpiechu? W biegu? Na stojąco? W drodze do pracy? Konsekwencją braku czasu jest to, że jesz szybko, łapczywie łykając kęsy. Nie masz czasu, by siąść przy stole i bez telefonu w ręku zjeść pełnowartościowy posiłek. Przeważnie podczas napadu głodu łapiesz jakąś przekąskę, która ponownie pełna jest cukru, tłuszczu i soli. Nawet te dietetyczne przekąski niewiele mają wspólnego ze zdrowym, pełnowartościowym posiłkiem.
Tryb życia
W pracy głównie siedzisz? A po pracy? Jesteś zmęczony i także siedzisz? W ten sposób trudno jest spalić jakiekolwiek kalorie. Jeśli masz siedzącą pracę, to przynajmniej po pracy wybierz spacer, zamiast autobusu czy samochodu, wybierz schody, zamiast windy, zamiast oglądania telewizji czy grania na komputerze, pobiegaj albo poskacz na skakance. Jeśli jesteś mało aktywny, to spalasz mało kalorii, więc wszystko, co zjesz, odkłada się w fałdki tłuszczu.
Ukryte kalorie
Wydaje Ci się, że jesz zaledwie 3 posiłki dziennie, więc Twoja waga nie powinna wzrastać? Czy doliczasz do tego wypite kalorie? Nie wiedziałeś, że coś takiego istnieje? Puszka coli to ukryte kalorie. Kubek kawy z mlekiem i cukrem to także ukryte kalorie. Woda z miodem to także ukryte kalorie. Lampka wina, kufel piwa, 3 łyki oranżady – to wszystko są kalorie, których z reguły nikt nie dostrzega i nie wlicza do swojego codziennego bilansu.
Im jesteś starszy, tym bądź bardziej aktywny
Wraz z wiekiem zwalnia metabolizm, szczególnie po czterdziestym roku życia. Skoro metabolizm zwalnia, to Ty przyspiesz. Zmniejsz ilość zjadanych kalorii lub zwiększ ilość aktywności w ciągu dnia. Jeśli tego nie zrobisz, to waga nadal będzie szybowała w górę. Wolniejszy metabolizm oznacza, że więcej odkłada się w tkance tłuszczowej i powstają mało atrakcyjne fałdki na Twoim ciele.
Zapomnij o wymówkach
To, jak wygląda Twoje ciało, zależy przede wszystkim od Ciebie. Nie tłumacz sobie i wszystkim dookoła, że za Twoją nadwagę odpowiadają geny czy grube kości. Otyłość jak najbardziej może być dziedziczona w genach, jednak nie chodzi o to, że mama czy tata dali Ci w spadku kilogramy, a jedynie predyspozycję do tycia. Oznacza to, że jeśli nie będziesz pilnował diety i regularnie ćwiczył, to na pewno geny pomogą Ci w zdobywaniu nadwagi.
Grube kości nie są wymysłem, jednak nie powodują one otyłości drugiego stopnia. Co najwyżej mogą one dodać około 5 kilogramów do Twojej masy ciała, jednak ludzie z takimi kośćmi z reguły są wysokiego wzrostu i mają więcej mięśni. Zatem to kolejna słaba wymówka.
Moją ulubioną jest „słaba przemiana materii”. Co za bzdura! Przemiana materii zależy od Ciebie, nie bierze się z kosmosu. Jasne, są wyjątki od reguły – istnieją choroby, które mogą spowalniać metabolizm, ale jeśli je leczysz, to nie powinieneś mieć z tym problemu. Każda aktywność fizyczna przyspiesza metabolizm, zatem twierdząc, że masz słabą przemianę materii, po prostu ćwicz więcej.
Zajadanie emocji
Prawdą jest, że związek pomiędzy Tobą, a jedzeniem jest mocno emocjonalny. Cierpisz z powodu braku towarzystwa? Masz złamane serce? Żyjesz w ciągłym stresie? A może zwyczajnie się nudzisz? Te stany emocjonalne są złymi doradcami w sprawie diety. Będąc pod wpływem emocji, odruchowo sięgasz po jedzenie i raczej to nie jest zielona sałata, tylko niezdrowa przekąska.
Będąc pod wpływem silnych emocji, powstrzymaj się od napadowego objadania się. Takie stany powtarzane latami mogą wpędzić Cię w zaburzenia odżywiania, a z tego już nie tak łatwo jest się wyplątać.
Zbyt rygorystyczna dieta
Nie da się schudnąć szybko, trwale i zdrowo. Jeśli znacznie ograniczysz ilość przyjmowanych kalorii i zaczniesz katować się morderczymi treningami, to długo tak nie wytrzymasz. Przegłodzony organizm zaczyna myśleć, że umierasz z głodu i zacznie kumulować zapasy, a przy tym znacznie spowolni metabolizm. Nawet jeśli szybko stracisz na wadze, to później jeszcze szybciej zyskasz, bo organizm wszystko zacznie magazynować. I po co Ci takie eksperymenty?
Nie ma żadnej diety cud. Nie ma żadnego magicznego zaklęcia na pozbycie się zbędnych kilogramów. Ja wiem, że łatwo jest przybrać na wadze, a dwa razy mocniej trzeba się natrudzić, by pozbyć się nadmiaru kilogramów. Jednak pamiętaj, że to chodzi o Twoje zdrowie, atrakcyjny wygląd, dobre samopoczucie. To warte jest każdego wysiłku, dlatego jeśli zamierzasz się odchudzać, to rób to z głową. Wolniejsze tempo utraty kilogramów pozwoli utrzymać ten efekt na stałe. Nie poddawaj się, nawet jeśli czasami zdarza Ci się grzeszyć, będąc na diecie. To nie przekreśli całego Twojego wysiłku. Wytrwałości!
