Kilka dni temu napisała do nas Pani Krystyna z prośbą o radę. Postanowiliśmy zamieścić odpowiedź na łamach portalu, bo problem, z którym boryka się nasza czytelniczka może dotyczyć wielu osób.
Jestem babcią, mam czwórkę cudownych wnuków. Kilka lat temu zmarł mój mąż, więc mieszkam sama, utrzymuje się tylko ze skromnej emerytury. Pieniędzy wystarcza mi tylko tyle co na opłaty, jedzenie i leki. Zbliża się Mikołaj, Święta, zawsze już w połowie listopada ogarnia mnie smutek, bo wiem, że moje wnuczki czekają na prezenty, a mnie zwyczajnie na nie nie stać. Ponieważ mam czwórkę wnucząt muszę zawsze dobrze przeliczyć wydatki, bym mogła kupić każdemu dziecku jakiś skromny drobiazg. Wnuki są jeszcze małe, więc na razie cieszą się ze wszystkiego, ale ja się bardzo źle z tym czuję, że pod choinką znajdują prezenty z wyższej półki od drugiej babci i dziadka. Jest mi wstyd.
Redakcja: Pani Krystyno nie powinna sobie Pani wyrzucać. Jeśli wnuki cieszą się z prezentów od Pani, to znaczy, że dobrze Pani wie czego potrzebują. W dawaniu najważniejsze jest to, by dawać z sercem, a to czy prezent kosztował 20 czy 200 zł... cóż - dzieci nie znają wartości pieniądza.
Obawia się Pani tego, że gdy wnuki dorosną będą panią krytykować czy wyśmiewać? My się tego nie obawiamy, na pewno Pani wnuki są bardzo dobrze wychowane i wiedzą, że najważniejsze jest serce, a przedmioty są tylko rzeczami, które dzisiaj mają wartość, a jutro są już niemodne, przestarzałe. Uczucia natomiast pozostają niezmienne - jeśli Pani kocha wnuki, okazuje im dużo ciepła, miłości - to jest dla nich najważniejsze.
Jeśli wnuki za jakiś czas zaczną zawracać większą uwagę na cenę i markę prezentów - wraz z wiekiem to normalne, to będzie dobry czas, by porozmawiać z nimi i z ich rodzicami na temat tego co jest najważniejsze w życiu. Pieniądze szczęścia nie dają. Proszę w takiej rozmowie przypomnieć wnukom jak bardzo cieszyła się Pani z każdej laurki czy rysunku przyniesionego z przedszkola. Te prezenty chociaż nie kosztowały nic, były i są zapewne najcenniejszymi podarunkami jakie Pani od wnuków dostała.
Czytaj także: Jak nauczyć dzieci zarządzania pieniędzmi?
Ma Pani jeszcze jedno wyjście. Może Pani porozmawiać z drugą babcią i opowiedzieć jej o tym co Panią trapi. Zawsze można się wspólnie złożyć na prezent lub po prostu dorzucić coś od siebie do jednego pakunku. Jesteśmy pewni, że znajdzie Pani najlepsze rozwiązanie dla siebie. Głowa do góry! Pieniądze naprawdę nie są w życiu najważniejsze!
A wy Drodzy Czytelnicy macie jakieś rady dla Pani Krystyny?